poniedziałek, 13 lutego 2017

maseczka na dłonie

     Już jutro jeden z najcudowniejszych dni w roku dla zakochanych :) Jeżeli planujecie wyjście, randkę, romantyczny wieczór we dwoje, to zadbaj o swoje dłonie kobieto! Dotyk jest bardzo ważny. Każde muśnięci jego ciała daje mu sygnał, że coś do niego czujesz ;) On też będzie wyraźnie dawał sygnały, że jest Tobą zainteresowany i będzie szukał nawet najbardziej delikatnych i subtelnych muśnięć, m.in dotyku Twoich dłoni. Nie musisz wydawać majątku na kosmetyki, zrób je sama w domowym zaciszu :) Poniżej przedstawiam kilka propozycji:

Miód i cytryna:

Dwie łyżki miody i sok z połowy cytryny mieszamy razem. Podgrzewamy całość do maksymalnej temp.40 stopni, ponieważ wtedy miód zachowuje jeszcze swoje właściwości. Gotową maseczkę nakładamy na dłonie, delikatnie masując i zakładamy rękawiczki na ok. 15-20 minut. Cytryna usuwa przebarwienia, uelastycznia, a miód nawilża i złuszcza martwy naskórek. 

Peeling z fusów:

Jeżeli pijesz kawę, to wystarczy po prostu wziąć pozostałości z filiżanki, jeżeli nie, to zaparz kawę, zlej napój, a z fusów przygotuj peeling. Możesz to zrobić po prostu nakładając fusy na dłonie i masując. Po tym zabiegu krem lub inny kosmetyk nawilżający będzie lepiej przyswajany przez skórę. 

Siemię lniane i mleko:

2-3 łyżki siemienia lnianego zalewamy zagotowanym mlekiem. Powstałą papkę, po przestudzeniu, nakładamy na dłonie i owijamy gazą oraz folią spożywczą. Spłukujemy po ok.20 minutach. 

Olej kokosowy:

Doskonałe nawilżenie naszym dłoniom przyniesie również olej kokosowy. Nie musimy robić nic, poza nasmarowaniem dłoni olejem. 


     Ponadto pamiętajcie, żeby w okresie jesienno-zimowym nie zapominać o rękawiczkach. Zakładajcie gumowe rękawiczki, kiedy myjecie naczynia, podłogę. Nie zapominajcie również o kremie nawilżającym np. Nivea, Bambino, który oprócz nawilżenia, ochroni wasze dłonie przed mrozem i wiatrem. Kobieta powinna zawsze pamiętać o tym, żeby o siebie dbać, nie ważne czy panna czy mężatka. Delikatna skóra wskazuje na delikatną kobietkę, która potrzebuje faceta, a to bardzo mężczyzn podnieca ;) 

Podobny obraz

sobota, 11 lutego 2017

Barcelona

     Masakryczny czas w moim życiu, sesja. Trwała jakiś czas, przygotować się do niej też musiałam, co prawda jak zwykle robiłam to na ostatnią chwilę, zadając sobie banalne pytanie: Dlaczego ja znowu to sobie robię?! :) Czas popłynął w zawrotnym tempie i znowu zaniedbałam blog. Pomyślałam jednak, że teraz wrzucę jakąś ekstra (jak na mnie) dawkę informacji i wpisów ;) Takim oto sposobem, dziś leci wrzutka o Barcelonie :) 
     Miałam tę przyjemność i w tym roku spędzałam wakacje m.in w Hiszpanii. Wiadomo, odpoczynek na plaży, słońce praży, niesamowite upały i dłuuuugie wylegiwanie się na piasku, to coś co najbardziej lubię. Jednak co to by były za wakacje, gdybym tylko to robiła :) Będąc w tak pięknym kraju, musiałam chociaż jeden dzień przeznaczyć na zwiedzanie. Tak się złożyło, że do Barcelony miałam kawałeczek, więc to był cel naszej podróży. Chociaż jestem kibicem Realu Madryt, to muszę przyznać, że Barcelona jako miasto mnie zachwyciła i po prostu zakochałam się w tym mieście. Naprawdę cudowne, malownicze miejsce. Rozczarowana mogę być jedynie Panią przewodnik, która zbyt wiele o tym mieście nie powiedziała i pokazała mało miejsc. Zaczęliśmy od, chyba najbardziej znanej budowli w Barcelonie, czyli Sagrada Familia. Właściwie tutaj nie było jakichś fajerwerków. Kilka razy oglądałam świątynię na zdjęciach i wyobrażałam sobie ją, jako coś naprawdę fantastycznego. Te wszystkie rzeźby, ogrom pracy jaki w to został włożony.... no naprawdę podziwiałam. Na miejscu okazało się, że to żaden wielki cud. Faktycznie pracy ogrom. Co ciekawe budowla cały czas jest powiększana, pomimo tego, że pomysłodawca od dawna nie żyje. Przewidywano, że prace zostaną zakończone ok. 2026, a dokładnie w setną rocznicę śmierci Gaudiego, jednak rzeczywistość jest trochę bardziej brutalna i zakłada się, że ostateczny kształt świątynia uzyska dopiero 4 lata później. W 2016 roku pojawiły się również problemy z budową, ponieważ okazało się, że zabraknie miejsca na rozbudowę, dlatego, że ktoś nie przemyślał swoich działań i wybudował kamienice w miejscu, gdzie miała stać jedna z części dzieła Gaudiego. Kolejnymi dziełami tego artysty, które mogliśmy zobaczyć, były kamienice Casa Mila i Casa Vicens. Udaliśmy się też na Plac Hiszpański. Ważnym punktem naszej wycieczki było muzeum  Nacional d'Art de Catalunya, właściwie nie weszliśmy do środka i do dziś nie wiem dlaczego.... Kolejny punkt, którego pominąć nie mogliśmy, to Camp Nou. Przyznam, że zrobił na mnie wrażenie, ale.... Nigdy nie dorówna Santiago Bernabeu! Jako prawdziwy kibic Realu Madryt, na dobre i na złe, kiedy jest dobrze i gdy jest trochę gorzej, weszłam na stadion Barcelony....w koszulce Ronaldo! Tak, wszyscy chcieli zabić mnie wzrokiem, leciały pogróżki i rożne gesty, wiecie co wtedy zrobiłam? Przy głównym wejściu na boisko, stanęłam na środku i dumnie całując herb Realu, zrobiłam sobie zdjęcie. Nie obeszło się bez ,,buczenia" i gwizdów, ale to tylko pokazało klasę kibiców Barcelony. Następnie przejechaliśmy w okolice Pomnika Krzysztofa Kolumba, a dalej dostaliśmy czas wolny na deptaku La Rambla. Musiałam, udać się na najsłynniejszy targ ze świeżymi owocami, gdzie nawcinałam się egzotycznych pyszności, czyli La Boqueira. Na pożegnanie zobaczyliśmy cudowną panoramę Barcelony.
     Każdemu, kto zastanawia się nad tegorocznymi wakacjami, polecam wyjazd do Barcelony. To naprawdę cudowne miasto. Ponadto w pobliżu znajduje się kilka miast-kurortów, gdzie można odpocząć i powylegiwać się na plaży ;) 

Podobny obraz

Znalezione obrazy dla zapytania targ Barcelona

Podobny obraz

Znalezione obrazy dla zapytania La Rambla

Znalezione obrazy dla zapytania sagrada familia

Znalezione obrazy dla zapytania spain place in barcelona

Znalezione obrazy dla zapytania casa mila in barcelona

poniedziałek, 16 stycznia 2017

Jak alkohol wpływa na nasze ćwiczenia?

     Ostatnio na blogu cisza, dlatego, że brakowało czasu, a i wena jakoś przyjść nie chciała. Zastanawiałam się, o czym napisać, którą kategorię powinniśmy podciągnąć, jakie zaległości mamy do nadrobienia? W głowie tyle tematów, ale zero pomysłów jak o nich pisać i co tak naprawdę wiem, żebym mogła się tym podzielić. Ostatecznie doszłam do wniosku, że skoro tematyką miało być początkowo nasze życie, to powinniśmy pisać po prostu o tym, co w naszym życiu. Jeśli wybiorę się do kina to zrecenzuję film, jeśli doczytam książkę to coś o niej naskrobię, nowe kosmetyki = nowe wpisy itd., ale z drugiej strony codziennie coś się dzieje i wpisy powinny lądować tu regularnie tzn. codziennie, jednak student nie ma aż tyle wolnego czasu, żeby codziennie dodać coś od siebie, a gimnazjalista nie potrafi, aż tak się rozpisywać :) (oczywiście mam na myśli tylko naszą dwójkę)! Dlatego jak często się da, tak często tu będziemy :)
     Dziś kilka słów na temat alkoholu i ćwiczeń. Od pewnego czasu zabrałam się od nowa za ćwiczenia. Od świąt byłam w rodzinnym domu i wiadomo jak to jest, gdy mamy wolne :)  non stop goście, spotkania z przyjaciółmi, rodziną. Codziennie przytrafia się okazja do tego, żeby wypić kieliszek lub dwa ;) wina. Faktycznie na początku ćwiczeń, kiedy to jeszcze wyjazd do domu miałam dopiero w planach, widziałam niewielkie, ale efekty mojego wysiłku. Tłuszczyk, który niestety zebrał się na brzuchu, trochę jakby się wciągnął. Znowu pojawiła się talia, a pupa stała się jędrniejsza. Niestety to wszystko zaczęło zanikać, kiedy byłam u rodziców, pomimo, że codziennie ćwiczyłam. Dodatkowo dołował mnie fakt, że wcale nie objadam się do takiego stopnia, żeby nie móc się ruszyć, a waga pokazywała 1kg więcej. Czułam smutek i złość, dlatego, że 1kg przybiera się bardzo szybko, ale zrzuca się go naprawdę ciężko :( Szukałam więc przyczyny. Pomimo, że jedzenia było naprawdę dużo i mama non stop proponowała coś na ząb, to jadła w miarę regularnie, a wielkość posiłków też była porównywalna do tych, które jadam na co dzień. Przyczyna jednak się znalazła. Alkohol. Dla mnie w tej chwili to wróg numer jeden :D Faktycznie po wypiciu kilku kieliszków, czułam, że mam większy power ^^ Byłam naładowana pozytywną energią, byłam cały czas gotowa do działania, nawet do zwiększonego wysiłku. Jednak po chwili ćwiczeń źle się czułam, a ponad to, po wysiłku czułam ogromny głód, który od razu starałam się wyeliminować i.... zaglądałam do lodówki, albo sięgałam po słodycze. Czytałam jednak, że naukowcy wcale nie wykluczają alkoholu i fit sylwetki, ale ile w tym prawdy, trudno powiedzieć. 
     Myślę, że alkohol i ćwiczenia wcale nie idą ze sobą w parze. Może i wino czy drink dodają nam pewności siebie, energii i większej chęci do działania, ale niestety nie na długa metę. Naukowcy oceniają, że napoje alkoholowe motywują nas do ćwiczeń, dlatego że wywołują w nas poczucie winy, zadajmy sobie jednak pytanie, jeżeli lubimy pyszne trunki, to czy wypicie ich, wzbudzi w nas jakiekolwiek wyrzuty sumienia? Zgodzę się jedynie z tym, że okazjonalny kieliszek nie wpłynie negatywnie na efekty naszej pracy ;)

Znalezione obrazy dla zapytania ile kalorii ma alkohol tabela

                                                                                                   źródło: kalkulatorkalorii.net